Wiem, że na temat mody nie powinna wypowiadać się osoba, chodząca nieustannie w dżinsach, sezonowych T-shirtach i zrobionym przez siebie swetrze. Ale przy okazji projektu Sto Rzeczy zauważyłam, że resztę miejsca w mojej szafie (poza tymi dżinsami, koszulkami i swetrem) zajmuje nieokreślona masa niepasujących do siebie rzeczy, w większości w rozmiarze, w który od dawna nie mam szansy się wbić. Dlatego zaintrygowała mnie Klasyczna setka, być może w nadziei na sensowne skompletowanie garderoby i wyjście poza standardowy mundurek kury domowej na zakupach.
Nie wiem, czy kogokolwiek z moich znajomych stać na zapełnienie szaf pozycjami proponowanymi przez Ninę Garcia , ale po pierwsze - moja lista gości jest symbolicznie krótka, a po drugie - od czego inspiracja?! Jeśli wiem, czego szukać, równie dobrze można to znaleźć w sieciówkach. Bo tu chodzi o ideę!
Klasyczna setka to sto ubrań i dodatków, które pozwolą nam się ubrać na każdą okazję, porządkując garderobę i - w co może trudno uwierzyć - oszczędzając miejsce w szafie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz