Zupełnie nie zgadzam się z przeczytanymi recenzjami Wspomnień. To nie jest "zabawna książeczka". I to nie są "urocze felietony", chociaż gdzieniegdzie autorowi wymsknie się jakiś zgrabny dowcip, albo wywołująca uśmiech anegdotka.
Wspomnienia warszawskie są ponure i przygnębiające, jak epoka, w której powstały. Pierwsze wydanie tej książki miało miejsce w latach pięćdziesiątych. I to daje się odczuć. Nie chcę analizować, czy poddawać pod wątpliwość autentyczność ówczesnych poglądów Słonimskiego, ale smutno mi, że ten mistrz międzywojennej inteligencji artystycznej, musiał zapłacić haracz za powrót do ojczyzny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz