Dawno nie czytałam książki tak przygnębiającej. Nadzwyczaj realistyczne opisy emigracyjnego życia, którego koniec nadchodził długo i dramatycznie. Chłodne, niemal reporterskie spojrzenie na wojenną rzeczywistość. Do głębi przejmujące opisy postępującej choroby. Aż do końca. Tak dalekie od wizerunku efemerycznej Poetki, wyłaniającej się z Marii i Magdaleny. Tu wszystko naznaczone jest śmiercią. Tu człowiek nie wygrywa wojny spłodzonej przez szatana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz