Przysięgam - nie miałam zamiaru tego czytać! Zdecydowałam przecież raz na zawsze porzucić literaturę z kategorii: Jak urodziwszy się Amerykanką, zostać naturalizowaną Francuzką? Ale głupio tak wyrzucić książkę, nawet do niej nie zajrzawszy, a ta była na samej górze sterty odłożonej do czytania.
Po pierwsze - oryginalny tytuł: Forever chic, ma nieco inny wydźwięk niż jego polskie tłumaczenie. Autorce nie chodzi wyłącznie o to, jak się ubrać na każdą okazję. To coś znacznie więcej, niż tylko dobór butów do sukienki.
Mamy tu wszystko, co sprawiało, że przy poprzednich lekturach zgrzytałam zębami: osiadłą we Francji (a nawet gorzej, bo w Paryżu) Amerykankę, poradnik i odkrywanie sekretów Francuzek. Ale... Tym razem są to sekrety Francuzek d'un certain âge. I wiecie co? Bardzo się cieszę, że jednak tę książkę przeczytałam! Oczywiście nie zamierzam stosować się do wszystkich zawartych w niej zaleceń, ale dopasowałam kilka kolejnych elementów mojego życiowego puzzla. A kilka innych okazało się idealnie na swoim miejscu i to na dodatek przeze mnie samą ustalonych. Bardzo miła rzecz. Zwłaszcza dla kobiety w pewnym wieku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz