Ile można mieć wariantów rozpoczęcia filmu? Ile pomysłów na kolejne sceny? I jak to wszystko ma się do koncepcji reżyserskiej? Krótko mówiąc: rzecz o pisaniu scenariusza, z kawałkiem trudnej historii w tle. Historii Polski. Historii bohaterów Wajdowskiego filmu. Wreszcie - historii samego Głowackiego. Niektóre fragmenty dość bolesne, bo takie to były czasy. I myślę, że warto o tym pamiętać ferując wyroki z dzisiejszej perspektywy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz