Czytanie Herberta mnie męczy. Za słaba jestem na niego. Poraża mnie małość mej wiedzy i w zderzeniu z Autorem czuję się kompletną ignorantką.
Poza tym czytanie Herberta jest dla mnie fizycznym wysiłkiem, a ja przecież wysiłku unikam. Jednak tutaj ta niedostępność, ten trud, jaki muszę włożyć w przejście przez kolejną stronę, staje się obietnicą intelektualnej uczty, która jest tuż za progiem. I dla której warto ten wysiłek podjąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz