To nie jest, powtarzam NIE JEST, papierowa wersja filmu, co mogłaby sugerować filmowa okładka.
Najpierw przeczytałam książkę. Lubię takie opowieści i lubię styl Mayle'a, więc czytało mi się miło i wakacyjnie.
Potem obejrzałam film i zastanawiałam się:
JAK można z takiej książki, zrobić taki film?
CO w ogóle wspólnego (poza nazwiskami bohaterów) mają te dwie pozycje?
Jeśli chcecie poznać odpowiedź na te pytania - zapraszam do lektury.
Ostrzegałam - to jest ZUPEŁNIE INNA BAJKA!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz