Literacki bigos z francuskich kulinariów, historii Francji, paryskich obserwacji i refleksji Autora oraz tajemnic Le Cordon Bleu. Bezlitośnie zabił mnie stylem. Tych dygresji nie powstydziłby się Beniowski. Chwilami miałam wrażenie, że litery tłoczą się w niemiłosiernym ścisku, żeby tylko upchnąć jeszcze jedną anegdotkę, zanim czytelnik złapie oddech i spróbuje doszukać się głównego wątku.
Niby każdy rozdział kończy się przepisem na Prawdziwe Francuskie Potrawy, ale występują one raczej w roli ozdobnego akcentu, niż receptury. Niewątpliwie Autor ma o czym opowiadać. Najprawdopodobniej przemawia przeze mnie zawiść w czystej postaci. Ale nie zawsze ujmujący gawędziarsko styl radiowy sprawdza się w druku. I zamiast porywać - najzwyczajniej męczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz