"Chciałem pisać o golfie, a piszę o ludziach". Chciałoby się zawołać: "I bardzo dobrze!". Bo ludzie nietuzinkowi, a opowieści o nich podane w lekkiej anegdocie. Strzelecki pióro ma wyśmienite, zaprawione w bojach. W świecie wątpliwej jakości produkcji telewizyjnych przypomina czym jest bon mot. Z golfem w tle.
Co do listy rzeczy, których nie będzie się mieć - pogodziłam się z tym, że nigdy nie będę miała oddzielnego pokoju z książkam i płytami. I dlatego Strzeleckiego nie kupię, może trafię na tę książkę w bibliotece.
OdpowiedzUsuńP. S. Masz ślicznego, przepraszam, przystojnego syna z sercem. Nadal Cię czytam, ale zakładać kont mi się nie chce
Ania
Te konta, to na trolle. Zbyt mnie kosztowała jedna pyskówka.
UsuńTak - niemożność posiadania domowej biblioteki jest frustrująca. Ale ponieważ Strzelecki na tej liście miał green przed domem i melexa, a potem nieporównywaną z niczym satysfakcję sprawiło mu wykreślanie tych pozycji z listy, irracjonalnie nie tracę nadziei.
Pozdrawiam Cię serdecznie, zapewniając, że mój sercowy synek jeszcze nie jeden tekst wyprodukuje... Taki wiesz - akurat do bloga :)