Czytanie książki o psychopacie mordującym zamężne kobiety, kiedy spadnie pierwszy śnieg, podczas wyjątkowo słonecznych wakacji w Toskanii, wydaje się być dość idiotyczne. Przyznać jednak muszę, że co chwilę czułam przejmujący chłód skandynawskiej zimy, narastające napięcie nie pozwalało mi zasnąć, a poczucie wszechobecnego zagrożenia stawało się z każdą chwilą coraz bardziej namacalne.
Dawno nie czytałam tak doskonale skonstruowanej intrygi... I z pewnością przeczytam o kolejnych przygodach komisarza Hole. Chociaż być może ogarnie mnie mania prześladowcza... Zaryzykuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz