czytelnia

Czytelnia to miejsce, w którym się czyta. Najczęściej książki.

poniedziałek, 19 października 2015

Szaleństwa, gafy i inne trafy. Mark Greenside


Poprzednia książka Greenside'a wprawiła mnie w doskonały humor, zatem kiedy zobaczyłam Szaleństwa... nie mogłam się oprzeć pokusie zakupu. I tu właściwie kończy się entuzjazm tej notki, a zaczyna nuda i irytacja. Po pierwsze - irytuje mnie mnogość dialogów po francusku, nietłumaczonych dialogów. Być może miało to oddać zagubienie autora we francuskim świecie, ale powoduje również zagubienie niefrancuskojęzycznego czytelnika, który wolałby mieć na dole strony jakikolwiek odnośnik z tłumaczeniem na polski. Po drugie - być może jestem europejska do szpiku kości, a po kilku lekturach odnoszę wrażenie, że jeśli chodzi o mentalność i wyznawaną filozofię życiową mogłabym spokojnie mieszkać we Francji, ale problemy, którym musi stawić czoła biedny Amerykanin, na dodatek Amerykanin mający od ćwierć wieku dom we Plobien, po prostu mnie obezwładniają... A epopeja dotycząca korzystania z wózków w hipermarkecie doprowadziła mnie do granic wytrzymałości. 

Ja rozumiem - pierwsza książka świetnie się sprzedała. Potrzeba była zasilić konto. Ale na litość boską - po dwudziestu pięciu latach przemieszkiwania we Francji, napisać gorszą książkę, niż ta pierwsza? To jest żenujące...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz